Z Bożym Narodzeniem wiąże się wiele zwyczajów, które, chociaż znamy i przekazujemy z pokolenie na pokolenie, wciąż mogą stanowić wielką tajemnicę. Jednym z nich jest łamanie się opłatkiem przed rozpoczęciem kolacji wigilijnej.
Tradycja ta sięga początków chrześcijaństwa i nawiązuje do eulogii, czyli dzielenia się pobłogosławionym chlebem. W pierwszych wiekach pierwotny opłatek traktowano jako symbol jedności wyznawców Jezusa. Dopiero z czasem zaczęto przynosić go na wigilijną mszę, gdzie błogosławiono go, a następnie łamano między sobą, by następnie zabrać go do swoich domów oraz wysłać do rodziny oraz osób chorych.
Zwyczaj łamania się opłatkiem wigilijnym zagościł w polskich domach prawdopodobnie pod koniec XVIII wieku. Wprowadziła go szlachecka rodzina, zapoczątkowując tym samym piękną tradycję kultywowaną po dziś dzień. To cienkie ciasto symbolizuje przyjaźń, miłość, a także pojednanie i przebaczenie.
Dzisiaj opłatek bez trudu kupimy w galerii handlowej, na bazarze, czy przez internet. Biskupi od lat apelują jednak, że opłatek, który spocznie na wigilijnym stole, wcześniej musi pobłogosławić kapłan - w naszym kościele w pierwszą niedzielę adwentu.
Ocalmy piękną tradycję wieczerzy wigilijnej i dzielmy się pobłogosławionym opłatkiem. Zadbajmy o duchowy wymiar świąt Bożego Narodzenia.
Kto powinien pierwszy podzielić się opłatkiem?
Zgodnie z tradycją, zanim usiądziemy do stołu, najstarszy członek rodziny powinien przeczytać fragment Pisma Świętego o narodzinach Jezusa. Następnie ta sama osoba powinna jako pierwsza sięgnąć po opłatki i rozpocząć składanie życzeń domownikom. W ten sposób pozostałe zgromadzone wokół stołu osoby otrzymają opłatek i będą mogły dalej dzielić się nim z pozostałymi. Rozdawanie opłatków, czy też zabieranie ich samemu ze stołu nie jest zgodne z prawidłową celebracją.





